Strony

niedziela, 31 marca 2019

Maki

"Maki"
Obraz, art quilt, uszyty z tkanin lnianych, bawełnianych i z organzy
wymiary 50x60 cm
naciągnięty na ramę


          
   
     




Uszyłam go inspirując się poniższym obrazem - "Stockrose" Angeli Fusenig.
Za zgodą autorki zamieszczam jej pracę.









środa, 2 stycznia 2019

Podróż

Zaczęłam gdzieś na Florydzie. A może w Kalifornii? Robiłam notatki, coś w rodzaju dziennika podróży, ale w potem były przedśwąteczne porządki... Mam chyba postanowienie noworoczne - nie robić zapisków na luźnych kartkach.
To chyba była jednak Floryda. Pokręciłam się trochę po okolicy. Potem dalej na północ, Kanada, Alaska, i powrót przez Meksyk do Ameryki południowej. I kolejne kontynenty. I morza. I oceany. Dookoła świata.
Przyznaję. Zgubiłam nieco wysp. Proszę wybaczyć





A na koniec lewa strona. Uwielbiam lewe strony. 






PS. podróż kreślona ściegiem maszyny oczywiście;)


sobota, 18 lutego 2017

Wśród śniegów. In the midle of snow.




Pewnego dnia, kiedy za oknem było zimno i biało, naszła mnie chęć na trochę kolorów. I kwiaty. Tyle, że nie miałam siły myśleć nad kompozycją, połączeniami kolorów - po prostu nie miałam pomysłu. Ale bardzo chciałam coś uszyć. Przypomniałam sobie zapisany na Pinterest obraz Erin Gregory http://www.efgart.com .Zapisałam sobie kilka zdjęć jej obrazów, bardzo mi się podobają. Wybrałam ten:

There was a winter day. There was cold and snowing. I needed to find some colors. I needed some flowers. Byt my head was to tired to figure out any composition, to think about color connections and things like that. I remembered saved on Pinterest images of some Erin Gregory paintings http://www.efgart.com . I like very much. I chose this one

http://pin.it/_wDNZ3k




Skontaktowałam się z Erin Gregory i poprosiłam o zgodę na umieszczenia zdjęcia jej obrazu na moim blogu w połączeniu ze zdjęciem mojego quiltu - zgodziła się. Dziękuję:)

I contacted with Erin Gregory and asked for permission to put picture of her image on my blog in conjunction with a photo of my quilt - she agreed. Thank you:)

a moja chęć szycia dała takie efekty:
And this is the result of my sewing:



Są różnice ale są i podobieństwa. Miło mi się szyło. Choć na początku było cięcie, pasowanie kolorów, uchwycenie ogólnej kompozycji. Opierałam się na pierwowzorze - ale nie do końca i nie za wszelką cenę. Potem przypięłam wszystko szpilkami i szyłam. Na bawełnianym, dość cienkim wypełnieniu i bez tkaniny spodniej. Wiedziałam, że będę gęsto pikowała i nie chciałam, żeby quilt zrobił się zbyt sztywny. A poza tym coś mi się wydaje, że naciągnę go na ramę i nadam mu formę obrazu. Przy wymiarach 50x50cm tak będzie się chyba najlepiej prezentował.

There are some differences. There are some similar elements. I felt very good, very happy during sewing it. Of course at the beggining there was a lot of cutting, color matching, capturing the composition. I wanted to sew similar quilt, but not the same as the painting. I pinned all elements and I've started to sew. I used connton batting and I didn't use back fabric. I wanted to make a very thick qulting, I didn't want it to be to rigid. And besides, I think I will frame it. With dimensions of 50x50cm so it will probably be best presented.

A poniżej kilka zdjęć z kolejnych etapów pracy - gdyby to kogoś interesowało;)

Below some pictures - work in progres - if anyone interested;)







Miłym zaskoczeniem był tył quiltu - na początku myślałam, że powstanie po prostu plątanina nitek - a tu proszę - zaskoczenie. Całkiem wyrazisty rysunek

When I turned quilt on the left side - it was a nice suprice for me. Ithaught that it would be a lot of threads, but left side is a quite nice drawing.



I jeszcze kilka zdjęć detali i całości. Podoba mi się.

And some more detal pictutres. And whole quilt picture. I like it




piątek, 16 września 2016

Życie - niekocząca się opowieść



Lubię patchwork. Bo lubię szyć, lubię tkaniny, od zawsze podobały mi się mozaiki, geometryczność, powtarzalność kształtów, rytm. I ta pojawiająca się a to tu, a to tam matematyka;)  ze swoją precyzją i dokładością. 

Mój ostatni quilt, a właściwie para quilt'ów to taka próba balansowania między precyzyjną matematyką a spontanicznym chaosem. Jakoś tak szumnie to brzmi jak się to zapisze... No trudno. Punktem wyjścia był amonit i jego spiralnie skręcona skorupa. Mam wisiorek z amonitem, naoglądałam się zdjęć, cały czas mi się podoba ta forma, spirala, kolory. A chaos? Całe mnóstwo pijanych trzmieli pikujących lotem w kilku kolorach i nitki zwisające z kolorowych pasków.  Zwaszcza te nitki to wyjście poza moją strefę komfortu jeśli chodzi o szycie quiltów - no bo jak to tak, takie niewykończone, siepie się?...

TAK MA BYĆ:)

Jeden quilt to pozytyw, drugi negatyw. Tło - len z bawełną, naturalny kolor.

Efekt - na zdjęciach poniżej.

  

Nie myślałam, że szycie zajmie mi tyle czasu. Zaczęłam w lutym. I z dużą dozą prawdopodobieństwa moge stwierdzić, że pewnie tak bym to sobie szyła i szyła, gdyby nie wystawa „PATCHWORKOWA PRZYRODA” w Centrum Nauki Keplera, która odbędzie się dzięki inicjatywie grupy Lub.Patchwork.pl , wsparciu Stowarzyszenia Polskiego Patchworku i współpracy z Centrum Nauki Keplera w Zielonej Górze. Zawzięłam się i skończyłam. Najpierw jedną część, a kiedy termin zgłaszanie prac na wystawę został wydłużony - drugą. Bez tej wystawy moje ślimaczki jeszcze by się nie wykluły:)

I jak zwykle miałam pewien problem. Z tytułem quiltu. Nie miałam pojęcie co wpisać w rubryczkę zgłoszenia na wystawę w miejscu "tytuł pracy". Jak zawrzeć w jednym lub kilku słowach to co się po głowie kołacze? " Życie - niekończąca się opowieść". To był pierwszy pomysł. Spirala kojarzy mi się z cyklem życia, z mocą i siłą życia... Jak dla mnie pasuje.

Dla tych, których ciekawi sposób szycia, kilka zdjęć z pracy nad quiltami. Kolorowe paski naszywałam na tkaninę, podkleiłam fizeliną dwustronną, narysowałam i wucięłam kształt.


















środa, 29 czerwca 2016

Wiosenne drzewo

 Ten quilt uszyłam na konkurs organizowany przez Stowarzyszenie Polskiego Patchworku. Bardzo chciałam wziąć udział w tym konkursie, szyłam choć powinnam była robić coś nieco innego;) 



To trochę confetti, trochę aplikacja, chyba nawet haft maszynowy w pewnych miejscach. Na spodniej warstwie bawełny jest organza, która ładnie łapie światło, ale jest mało fotogeniczna;) 





W konkursie nic nie wywalczyłam. Uszyłam quilt, który pewnie by nie powstał gdyby nie ten konkurs. W sumie bilans jest na plus.


A poniżej zdjęcia, które zrobiłam podczas szycia




Gdzieś kiedyś przeczytałam, że dla sprawdzenie kompozycji, dobrze jest zrobić czarno-białe zdjęcie, wtedy lepiej wszystko widać. 










poniedziałek, 28 marca 2016

Kolejna "noc"


Na specjalne zamówienie uszyłam kolorową "noc"

Wykorzystałam do pikowania nici, które dość długo czekały na wykorzystanie. Kupiłam je 2 lata temu na wystawie w Pradze, fluorescencyjne. Rezczywiście świecą:) Ale droga do uzyskania efektu poniżej prosta nie była, kosztowała mnie nieco cierpliwości;)


A cierpliwość potrzebna była i to nawet bardzo, bo na samym początku pikowania pękła mi w poprzek szpulka. A wypikować musiałam, wyjścia innego nie miałam, obiecane już było. I tak, powolutku, pomalutku, przewinęłam, rozplątałam, rozsupłałam całe 100 metrów. I naukę jeszcze z tego doświdczenia wyciągnęłam - na szpulce do bębenka w mojej Janome mieści się 50m nici;)


A tak prezentuje się na ścianie.

Kolorystyka tła nie jest niestety moją zasługą, to nie patchwork, tylko ślicznie energetyczna tkanina. Księżyc i gwiazdy to aplikacje, a jak jest bardzo ciemno, pikwanie wokół nich troszkę świeci.


A kolejna wystawa w Pradzę już za chwilkę. Życzę niepękających szpulek:)

piątek, 5 lutego 2016

Kolejne drzewo - będzie sad:)

Naładowana pozytywną energią i zmotywowana do działania - czyli do szycia - usiadłam do maszyny. Całkiem bez planu, bez pomysłu, w okresie kiedy na wiele rzeczy brakuje mi czasu, ale z chęciami. I uszyłam kolejne drzewo.


Za tą pozytywną energię do szycia chciałabym podziękować Karolinie BąkowskiejJolancie Sobolewskiej i Agnieszce Kaczmarskiej, które zorganizowały ogólnopolską wystawę patchworku - TUTAJ więcej o wystawie. Jakoś tak raźniej szyć nie tylko do szuflady:) Wielkie dzięki dziewczyny, wiele pracy w to włożyłyście. Polecam odwiedziny na stronie wystawy, czyli www.patch-work.pl a tam znajdziecie linki do blogów wszystkich wystawiających tam swoje prace.

A wracając to drzewa, to trochę mnie zaskoczyło swoimi rozmiarami - dość pokaźnie mi urosło. Już nawet nie wspomnę o kolorze tła, całkiem nie moje kolory, jakoś tak z różowym nie zawsze mi po drodze. Ale całość jest ok (inaczej bym nie skończyła:))





I na koniec kilka zdjęć z pracy w trakcie.

Tak naprawdę to inspiracją była ta wzorzysta, połyskliwa tkanina w tle. Ona zdecydowała o kolorystyce całości, nawet o pikowaniu. To był mój  temat przewodni.
Pikowania po obwodach prostokątów zrobiłam cieniowaną nitką.

O, i tyle.
Albo aż tyle.
Zależy jak na to patrzeć:)

A wszystkim, którzy wybiorą się na wystawę patchworków w Starej Rzeźni w Szczecinie - życzę miłego oglądania.